12.09.2014

'Jedyna' - Kiera Cass




Po przeczytaniu niezbyt zachwycającej części pierwszej i jeszcze gorszej części drugiej w końcu przyszedł czas na finał trylogii o dziewczynie co (początkowo) księcia nie chciała.

Amerika jest jedną z czterech dziewczyn, które do tej pory wytrwały w Eliminacji. Jej zuchwałe zachowanie jak na razie przysporzyło jej wielu zwolenników i jednego, ale jakże ważnego wroga - samego króla. Jej relacja z Maxonem także nie przedstawia się w samych różowych barwach - zaczyna on żywić głębsze uczucia nie tylko do Ameriki, ale także do Kriss. Dziewczyna wie, że tylko deklaracja jej uczuć wobec Maxona pozwoli jej zostać w pałacu już na zawsze. Ale czy tego właśnie pragnie dziewczyna? W pałacu jest przecież również Aspen, jej pierwsza miłość, który nie podda się łatwo w walce o jej uczucia. Oprócz rozterek miłosnych problemem Ameriki są również rebelianci, którzy zaczynają grozić nie tylko rodzinie królewskiej, ale także mieszkańcom Illei żądając zakończenia Selekcji.
Ociągałam się z przeczytaniem tej książki. Miałam złe doświadczenia z dwiema poprzednimi częściami i obawiałam się kolejnego zawodu. Autorka jednak zaskoczyła mnie dość pozytywnie. W 'Jedynej' rozterki miłosne Ameryki wydają się być bardziej sprecyzowane, nie zmienia ona swego zdania co 5 minut. Najlepszym wątkiem jednak w całej historii był wątek rebeliantów, który autorka rozbudowała w dość ciekawy sposób. Podobało mi się zaangażowanie Ameriki w politykę państwa i sprawy monarsze. Mimo, że nadal działała często impulsywnie, skutki jej działań przynosiły więcej dobrego niż złego. Postać Maxona ni to ziębi ni to grzeje. Był trochę za mało charyzmatyczny jak na księcia - brakowało mu stanowczości i zdecydowania. Aspen, ślepo oddany Americe, sprawia wrażenie psiaka proszącego o przytulenie.
Sama historia zmierza do dość oczywistego dla wszystkich zakończenia, ale mimo to autorka potrafiła wprowadzić kilka ciekawych zwrotów akcji, które umilały czytanie. Poznajemy także lepiej pozostałe uczestniczki Eliminacji i  ich motywy w walce o koronę.
Ostatnia część trylogii 'Selekcja' podobała mi się zdecydowanie najbardziej. Zdecydowałam się przeczytać ją w oryginale co było dość ciekawym doświadczeniem, bo była to pierwsza książka przeczytana przeze mnie w całości po angielsku. Być może także to wpłynęło na mój pozytywny odbiór tej książki. Nie mniej jednak, pomysł na połączenie baśni z reality show był dosyć ciekawy ale z jego wykonaniem, szczególnie w przypadku pierwszych dwóch części trylogii, bywało różnie. Zawiodły postacie, albo zbyt nijakie albo zbyt niezdecydowane, proste, logiczne błędy w powieści. Raziły także podobieństwa sytuacyjne do innych powieści, ale w obecnym natłoku książek trudno jest znaleźć taką, która nie będzie w żadnym stopniu podobna do innej.

Ocena: 7/10 


1 komentarz:

  1. Mimo to, że książka nie należy do ambitnych i zmieniających życie człowieka, mam wielką ochotę przeczytać chociaż pierwszą część. Nie wiem, kiedy się to wydarzy, ale kiedyś musi :)

    OdpowiedzUsuń