'- Masz mózg po to, aby osądzać i budować opinie.
- A serce masz po to, aby powstrzymywać się wygłaszania krzywdzących, surowych osądów.'
Celaena
Sardothien ma osiemnaście lat i od roku odbywa ciężką karę w kopalni soli. Nie
jest ona jednak zwykłą więźniarką
- mimo młodego wieku jej imię owiane jest sławą najsłynniejszej Zabójczyni
Adalranu. Dziewczyna otrzymuje propozycję od samego księcia Adarlanu, Doriana -
stanie do walki w turnieju o bycie Królewskim Obrońcą. Jeśli wygra - odzyska
upragnioną wolność, w wypadku przegranej powróci do kopalni. Dla Celaeny
wolność jest ważniejsza ponad wszystko i mimo niechęci do służenia rodzinie
królewskiej, podejmuje się udziału w turnieju. Jej trenerem zostaje Chaol,
Dowódca Straży i najlepszy przyjaciel księcia. Caelena jest pewna wygranej ale
czy siła jej mięśni zwycięży z mocą zjawisk o których dotąd nie miała pojęcia?
Nawet nie wiecie
jak żałuję, że dopiero teraz przeczytałam tą książkę! Jestem nią zachwycona i
nieodwołalnie zauroczona. W tej książce wszystko gra ze sobą perfekcyjnie:
bohaterowie, intryga, historia i wątek miłosny. I choć ten ostatni element
zawiera w sobie trójkąt miłosny to jest na tyle umiejętnie skonstruowany, że
nie można się do niczego przyczepić.
Caleana jest
osobą, którą czytelnik pokocha lub szczerze znienawidzi. Ma cięty język, wredny
charakter i, prawdopodobnie, brak wyrzutów sumienia w związku ze swoją
profesją, ale i tak jest dla mnie, jak na razie, najlepszą heroiną o jakiej
czytałam w ciągu ostatniego roku. Uwielbiam jej poczucie humoru oraz to że jest
szczera i nikogo nie udaje. To ostatnie widać przede wszystkim przez pryzmat
jej przyjaźni z księżniczką i zaufaniem, jakim się obdarzyły.
Kolejne dwa kąty
tego trójkąta, czyli Dorian i Chaol, wydają się być równymi przeciwnikami dla
Caleany. Dorian jest bardziej ufny i mniej uprzedzony w stosunku do Zabójczyni.
Umie sobie poradzić z jej złośliwością, co Chaolowi sprawia trudność. Jako
Dowódca Straży musi pilnować porządku, a obecność dziewczyny wcale mu w tym nie
pomaga. Jest mniej tolerancyjny dla jej wybryków i szybko traci do niej
cierpliwość. W tym starciu bardziej przekonywujący, co do swoich uczuć wobec
Celaeny, był dla mnie Chaol, który ujął mnie przede wszystkim swoim oddaniem i
zaangażowaniem.
Początek może trochę się dłużyć,
ale dalej akcja płynie tak szybko, że trudno opanować swoje emocje. Trzeba
przyznać autorce, że ma rękę do opisów - w innych książkach często zbyt
nużących i rozwlekłych. Tu wszystko jest umiarkowane i wyważone, przez co nie
ma się uczucia przytłoczenia przez zbyt duży nadmiar informacji. Do tego
książka wciąga - czytałam ją do drugiej w nocy bo nie dałabym rady usnąć nie
znając zakończenia. Do tego musiałam stłumić śmiech, bo język i słowa tej
książki są chyba najlepszym polepszaczem nastroju i nadają się na materiał na
osobny post.
Co do świata przedstawionego w
powieści to jest on fikcją literacką - zawiera on elementy świata
fantastycznego, takie jak Faire, i można go porównać do XVIII/XIX wiecznej
Europy (takie przynajmniej mam odczucie).
Zachęcam was do zapoznania się z
tą książką. Niech was nie zmyli trójkąt miłosny, bo wiem, że spotkaliście się z
takim nie raz. Już samo spojrzenie na okładkę powinno was zachęcić. Jeśli
mogłabym porównać tą książkę z inną to będą to 'Diabelskie Maszyny' C. Clare -
podobne emocje towarzyszyły mi podczas lektury tych dwóch pozycji. Ostrzegam
jednak, że przeczytanie jej grozi ciężkim 'książkocholizmem', na który cierpię
od dwóch dni.
Uwielbiam całą serię Sarah J. Maas.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać polskiej premiery ''Heir of Fire''! ♥
Ja miałam się zacząć uczyć do sesji ale 'Korona w mroku' jest zbyt zachęcająca by ją sobie teraz odpuścić :).
Usuń