20.05.2013

Trylogia "Pięćdziesiąt odcieni" Erika Leonard

Pięćdziesiąt twarzy Greya - Erika Leonard                   Ciemniejsza strona Greya - Erika Leonard                         Nowe oblicze Greya - Erika Leonard



'50 twarzy Greya'/'Ciemniejsza strona Greya'/'Nowe oblicze Greya' Erika Leonard
Data wydania: 2012-09-05/2012-11-07/2013-01-09
Wydawnictwo Sonia Draga
Ilość stron: 608/632/688
Seria: 'Pięćdziesiąt odcieni', tom 1/tom 2/tom 3.

Opis wydawnictwa
Kobiety na jej punkcie szaleją.
Mężczyźni wiele zawdzięczają.

Biblioteki apelują, by wycofać z obiegu.

A powieść sprzedaje się w tempie egzemplarza na minutę!!!



Trylogia „Pięćdziesiąt odcieni” rozpętała na świecie prawdziwe szaleństwo.

Sprzedaż w Stanach Zjednoczonych sięgnęła 15 milionów już w pierwszych trzech miesiącach sprzedaży. Dla porównania osiągnięcie takiego sukcesu zajęło trylogii Stiega Larssona trzy lata!
Powieść okupuje nieprzerwanie jednocześnie pierwszą, drugą i trzecią pozycję na prestiżowej liście bestsellerów e-bookowych magazynu „The New York Times”!
Prawa do zagranicznych wydań sprzedano w kilka dni do kilkudziesięciu krajów!
Prawa filmowe nabył Universal Pictures na drodze aukcji za niebagatelną kwotę pięciu milionów dolarów!
Sprzedaż w Wielkiej Brytanii sięgnęła 100 000 egzemplarzy zaledwie w 7 dni od premiery!
Pięćdziesiąt twarzy Greya to również najlepiej sprzedający się e-book w historii Random House UK!



Moja recenzja
Za przeczytanie tej trylogii zabierałam się już od dłuższego czasu. Praktycznie wszędzie widziałam reklamy tej książki, obwieszczające, iż zmieniła ona życie milionom kobiet na świecie. Z drugiej jednak strony były krytyczne opinie czytelników, którzy twierdzili, że książka ta nie wnosi niczego nowego, w dodatku jest napisana bardzo prostym stylem. Chcąc się przekonać, jak naprawdę jest z tą książką (a raczej trylogią), postanowiłam w końcu sięgnąć po nią.

Pierwszą rzeczą, która niezmiernie razi w oczy, jest styl autorki. Czytając książki, praktycznie na każdym kroku widoczne są powtórzenia, zarówno słowne jak i sytuacyjne. Jedna z amerykańskich blogerek postanowiła nawet policzyć najczęściej powtarzające się słowa: KLIK (zestawienie znajduje się na końcu posta, ale jeśli nie macie problemów z angielskim przeczytajcie go od początku :D). Także niektóre dialogi i reakcje, szczególnie głównej bohaterki, pozostawiają wiele do życzenia. Jednak rzeczą, która sprawiała, że miałam ochotę rzucić tę książkę gdzieś heeeen daleko, była postać (?) 'wewnętrznej bogini', która, a jakże, była 'wytworem' Any. Według mnie była to najbardziej irytująca rzecz w całej trylogii. Mam plan, że jeśli kiedyś, o ile w ogóle, przeczytam te książki ponownie, to zrobię listę zachowań 'wewnętrznej bogini', zaczynając od najgłupszych. Przekleństwa w książce zostały natomiast mocno spłycone i zamiast dosłownego tłumaczenia słówka 'f**k', dostajemy jego różnorakie synonimy, ze św. Barnabą na czele. Rozumiem, że tłumacz dba aby nasz język nie został skalany przez brzydkie słówka, no ale bez przesady. 

Jeśli chodzi o bohaterów, to nie da się uniknąć uczucia, że mamy 'deja vu'. Szczególnie jeśli ktoś czytał sagę 'Zmierzch'. Dlaczego, ktoś się zapyta. Ano dlatego, że w swojej pierwotnej wersji książka ta była fan-ficiem 'Zmierzchu', czyli fanowską wersją oryginału. Książka ta była trochę bardziej 'niegrzeczną' wersją pierwowzoru. Spodobała się ona wydawcom i postanowili ją wydać jako osobną powieść, z innymi bohaterami. Okazuje się jednak, że, w pewnym sensie, są oni lustrzanym odbiciem Belli i Edwarda. Anastasia, główna bohaterka, to chodzące nieszczęście. Jest uparta i dociekliwa. Rumieni się praktycznie przez całą książkę, z przerwami na jedzenie. Swojego ukochanego, Christiana, opisuje łudząco podobnymi przymiotnikami, jak Bella swojego wampira. 

Historia przypomina trochę bajkę o Kopciuszku. Młoda, zaledwie 21-letnia, studentka poznaje 27-letniego milionera Christiana. Trochę naiwna dziewczyna, niemająca doświadczenia w związkach, szybko zadurza się w nowo poznanym mężczyźnie. Nie ma ona jednak pojęcia, że jej wybranka nie interesują związki a ostry seks. To jej jednak nie przeraża i postanawia zrobić wszystko, aby zrobić przyjemność swemu Panu, który, przy okazji, obsypuje ją drogimi prezentami. Bajka, no nie? Okazuje się jednak, że Christian jest mroczniejszy niż się wydawało, lubi sprawować pełną kontrolę na wszystkim co dotyczy jego i Any. Zaczyna jej przeszkadzać brak swobody. Sielankę dodatkowo zaburza także pani Robinson, była uległa i szef Any. Wszystko zmierza jednak do szczęśliwego, hollywoodzkiego zakończenia. 

Sceny erotyczne nie są niczym odkrywczym, ale tylko te w pierwszej książce wykazują się pewną niepowtarzalnością. W kolejnych częściach praktycznie wszystko leci według podobnego algorytmu: Christian jest zły, Ana przygryza wargę, całują się, rozbierają, seks, wtuleni w siebie, tekst Christiana 'Ana, dlaczego mi to robisz?'.

Niektóre wątki w książkach są dość ciekawe i wciągające, dzięki czemu czyta się je szybko. Czasem jednak poziom absurdu jest tak wysoki, że niektóre fragmenty czytałam kilkukrotnie, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie przeczytałam. Tym samym stwierdzam, że nie rozumiem fascynacji, która krąży wokół tej trylogii. Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę i nie będzie mi dane do niej więcej wracać.

Moja ocena dla całej trylogii to 4 na 10. Wynika to przede wszystkim, ze słabego kunsztu pisarskiego autorki, nijakich bohaterów i przewidywalność niektórych sytuacji. Potencjał był dobry, wydaje mi się, że gdyby tą historię wziąłby na warsztat ktoś bardziej utalentowany, mogłaby powstać naprawdę dobra książka. Nie wiem czy polecać wam tę książki, czy kazać wam trzymać się od nich z daleka. Jeśli macie ochotę, przeczytajcie. Jeśli nie, wiedzcie, że nie stracicie absolutnie nic.



2 komentarze:

  1. Popularność tej książki jest pewnie zbliżona do powodzenia kiepskich seriali Polsatu. Podziwiam Cię za przeczytanie całej trylogii, mi udało się jedynie przebrnąć przez pierwszy tom :/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam je z czystej ciekawości i gdyby nie blog, prawdopodobnie nigdy bym się za nie nie zabrała :)

      Usuń